Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać?
Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją "drugą połówkę"? Może dowiemy się tego po lekturze tej ciepłej i wzruszającej powieści.
(opis z lubimyczytac.pl)
Byłam do tej książki nastawiona bardzo pozytywnie. Po świetnej lekturze, jaką była "Kraina zwana Tutaj", chciałam kolejny raz coś tak wspaniałego. I może takie podejście nie jest zbyt dobre, ale nic nie mogłam na to poradzić. Czy się zawiodłam? Absolutnie nie.
"Love, Rosie" to naprawdę bardzo dobra książka. Jedynym minusem jaki wyłapałam to początek powieści. Dla mnie był odrobinę dezorientujący i nawet jako osoba, która wcześniej oglądała film, musiałam się parę razy zastanawiać co się teraz dzieje. Może to przez to, że książka składa się z listów i e-maili, które wysyłają sobie bohaterowie. Jest to dość niespotykane w literaturze, więc ciężko było mi się przyzwyczaić. Z drugiej strony było to miłą odmianą i bardzo szybko się czytało.
Rosie, jako bohaterka była przecudowna. Jest to mój totalny ideał charakteru u postaci książkowych. Niby niewinna dziewczyna, ale jednak nie do końca taka niewinna. Poza tym była sarkastyczna, a ja coś takiego po prostu kocham. Jak się teraz zastanowię to uwielbiałam praktycznie wszystkich bohaterów. Jedynymi wyjątkami byli: Greg, Sally i Bethany, kto czytał, będzie wiedział czemu.
Czytając książkę, stajemy się obserwatorami zmian Rosie na przełomie kilkudziesięciu lat. Nie jest już dziewczyną, która życie traktowała jak zabawę. Stała się dorosłą kobietą, która musiała rezygnować ze swojego szczęścia na rzecz innym. I mimo że czasami mnie to irytowało to jestem w stanie zrozumieć, dlaczego tak postępowała. Doceniam to, ponieważ myślę, że ja nie mogłabym zrobić czegoś podobnego.
Podsumowując, "Love, Rosie" to bardzo dobra książka. Ma swoje minusy, jednak jestem przekonana, że nie ma na świecie ani jednej książki bez nich. Bardzo zżyłam się z bohaterami i kiedy przewracałam ostatnią stronę, poczułam coś w rodzaju smutku. Na szczęście książka jest dość długa, więc nie musiałam się z nimi żegnać zbyt szybko. Moim zdaniem książkę można przeczytać nawet po obejrzeniu filmu, bo według mnie powieść jest trochę inna niż film, mimo że on właśnie na niej się opiera. Chociaż mogę się mylić, ponieważ oglądałam go ponad rok temu. Możecie w komentarzach napisać, czy oglądaliście film i, czy tak samo jak ja, twierdzicie, że troszkę się różnią.
Tytuł: Love, Rosie
Autor: Cecelia Ahern
Tytuł oryginału: When Rainbows End
Wydawnictwo: Akurat
Liczba stron: 512
Rok wydania: 2014
Kategoria: literatura obyczajowa i romans
Książka jeszcze przede mną, a film oglądałam - bardzo mi się podobał. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNiedawno obejrzałam film, więc może skuszę się na książkę ;)
OdpowiedzUsuńChoć forma wysyłanych wiadomości nie zachęca...
Pozdrawiam!
http://sunny-snowflake.blogspot.com/
Uwierz mi, książkę bardzo przyjemnie i szybko się czyta! Myślę, że jeśli byłaby napisana jak wszystkie inne, odebrałoby to jej swój urok :D
UsuńNiestety ja mam o wiele bardziej odmienne zdanie, mi ta książka nie przypadła do gustu i film szału nie zrobił :(
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś dam jej drugą szansę :D
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
I przy okazji zapraszam na wydarzenie konkursowe
https://www.facebook.com/events/1046947058721737/
Niestety oglądałam tylko film, który swoją drogą zdobył moje serce. Książkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem książka jest całkiem inna niż film, ale w moim wypadku to dobrze. Książka okropnie mi się nie podobała, a styl pisania w formie listów i e-maili był okropny, bardzo mi się to nie podobało, bo bardzo lubię dialogi i akcję. Książka była nudna i okropna jak dla mnie. Cieszę się, że film jest całkiem inny, bo film bardzo mi się podobał :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Bardzo dużo słyszałam o tej książce, ale jeszcze jej nie czytałam, bo nie jest to do końca mój klimat, ale może kiedyś się na nią zdecyduję ;)
OdpowiedzUsuńFajny blog, postaram się zaglądać częściej ;)
Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Uwieeeeelbiam autorkę! Ta książka prędzej czy później wpadnie w moje ręce, tym bardziej, że tak wszyscy ją chwalą ;) Zostaję tu na dłużej ;)
OdpowiedzUsuńZarówno książka jak i film skradly moje serce i będę bardzo często do nich wracać :*
OdpowiedzUsuńJa na razie oglądałam film, a książkę mam wciąż przed sobą :) Mam nadzieję, że uda mi się ją dorwać, bo nic tej autorki jeszcze nie czytałam, a muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńKsiążka czeka na mnie, aż w końcu się za nią zabiorę. Przez to nie oglądam filmu, bo lubię najpierw przeczytać książkę, a potem obejrzeć film. :)
OdpowiedzUsuńDużo już słyszałam o tej książce i muszę w końcu w wolnej chwili sięgnąć po nią!
OdpowiedzUsuńmuminek-enter.blogspot.com/
to tylko początek jest taki dezorientujący? właśnie kiedyś próbowałam przeczytać Love, Rosie i po 60 stronach zrezygnowałam bo miałam dość :D film podobał mi się o wiele bardziej. zostaję na dłużej, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam książkę i oglądałam film i uważam, że trochę różnią się od siebie ale i tak lubię je. Film ubustwiam ze względu na aktorkę grajacą Rosie czyli Lily Collins❤❤
OdpowiedzUsuńPozdrowienia zapraszam na mojego początkującego bloga http://nouw.com/bestbookinthestreet
Też uwielbiam Lilly ♥ i jeszcze Sam ♥
UsuńMoje serce zdecydowanie zdobył film, być może dlatego, że odtwórcami głównych ról, byli jedni z moich ulubionych aktorów: Sam i Lily <3
OdpowiedzUsuńCo do książki - całkiem inna historia, która mnie do siebie nie przekonała. Meczyło mnie to, że książka napisana jest w formie listów. To ciągłe:
From: Rosie
To: Alex
Temat: RE
Doprowadzało mnie do szaleństwa. Największym rozczarowaniem była jednak końcówka książki. To, ile główni bohaterowie mieli lat kiedy w końcu się ze sobą spikneli - to było dla mnie STRASZNE! Nie tak wyobrażałam sobie zakończenie tej książki!
Dlatego też miło wspominam tylko film i lubię do niego od czasu do czasu wrócić :)
W wolnej chwili zapraszam do mnie:
http://www.kochajacaksiazki.blogspot.com
Zgadzam się z Twoją recenzją. ;)
OdpowiedzUsuń